Forum www.z1000.fora.pl Strona Główna
  FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 
Wywrotka parkingowa
Idź do strony 1, 2, 3  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.z1000.fora.pl Strona Główna -> Technika jazdy
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
AdamFilip
Zetofil



Dołączył: 15 Sie 2008
Posty: 1324
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: WPU
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 23:01, 14 Mar 2009    Temat postu: Wywrotka parkingowa
Większość z motocyklistów uśmiecha się pięknie jak słyszy "wywrotka parkingowa" ja niestety dzisiaj jeździłem calutki dzionek i po powrocie do domku i wjechaniu do garażu nie miałem wywrotki parkingowej lecz coś jeszcze bardziej nieprawdopodobnego, mianowicie "wywrotkę postojową" Confused wydaje mi się, że jest to możliwe choć mało prawdopodobne, ja już zaczynam powoli w to wierzyć Very Happy Oczywiście żadne straty, jedynie mała ryska na błotniku - prawie niewidoczna, na obudowie chłodnicy - dwie ryski centymetrowe i na osłonie lewego wydechu. Co prawda całkowicie się nie wywaliłem ale oparłem się na ścianie i na rowerze, który bardziej ucierpiał od Zecika. Rolling Eyes Teraz to moja noga mnie zaczyna boleć HIHIHI. Jednak wywrotki parkingowe i postojowe są Very Happy Pozdrawiam.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Anuh-Z1000
Aktywny



Dołączył: 23 Lut 2008
Posty: 469
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 9:10, 15 Mar 2009    Temat postu:
lipa taka rzecz. pamietam jak kiedys w lato w Jadowie wcinalem lody oparty o motor ktory byl na nozce. motor w pewnym momencie podniosl sie do pionu za bardzo sie wyluzowalem i po chwili przegial pion i zlapal poziom ziemia. tez w sumie bez wiekszych strat ale kapke blizej trawnika bym stal to by byl balagan. wystawaly takie 30cm prety ktore robily jako "plotek" dziura w baku jak nic by byla
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Cerb
Stwórca



Dołączył: 17 Lut 2008
Posty: 3098
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Mława
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 18:38, 15 Mar 2009    Temat postu:
Miałem trochę takich gleb w życiu, nic przyjemnego bo są wynikiem głupoty, niby straty małe ale później człowiek chodzi wkurwiony przez kilka dni.

Pamietam jak polozylem na prawa strone SV650, podjechalem z kumplem pod stacje paliw, ale tak niefortunnie ze zatrzymalem sie na gorce (bardzo malej ale wysokiej) i nie moglem nogami siegnac do ziemi. Postanowialem zawrocic, oczywiscie sprzet mi sie "przelamal" bo gorka byla naprawde mala i lece na prawa strone, myslalem ze podepre sie prawa noga ale do gleby bylo jeszcze z 10 cm i pacnalem razem z moto. Kumpel sie obejrzal a ja lece z tej gorki jak pilka. Pozbieralismy sprzeta i zaczynam ogledziny, klamka przedniego hamulca - zlamana, dzwignia noznego hamulca zlamana - wszystko wyjatkowo perfidnie bo z dzwigni zostaly tylko kikuty ktore ledwo mozna bylo wcisnac. Najlepsze bylo to ze byla juz 13.55 a ja na 14 do pracy a przedemna do przejchania zakorkowane do granic mozliwosci miasto - prawie jak te hinduskie skrzyzowania wink.gif . Na szczescie hamowanie silnikiem przy SV zalatwilo sprawe i jakos sie doturlalem, ale pozniej przez tydzien czasu chodzilem w(pipi)iony bo lezalem przez taka glupote.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gość







PostWysłany: Nie 18:53, 15 Mar 2009    Temat postu: Re: Wywrotka parkingowa
AdamFilip napisał:
... ja niestety dzisiaj jeździłem calutki dzionek i po powrocie do domku i wjechaniu do garażu nie miałem wywrotki parkingowej lecz coś jeszcze bardziej nieprawdopodobnego, mianowicie "wywrotkę postojową" ....


Witam. Ja dziś nie wyjechałem bo padał deszcz, później mokro i jakoś nie zachęcało do wyjazdu..
Poszedłem wyprowadzić sprzęta z garażu, odpaliłem sobie i usiadłem. No i tak na sucho trochę pogazowałem, chciałem postawić sprzęta na nóżce - zapominając że nóżkę zamknąłem.. no i na postoju nie utrzymałem sprzęta i pomalutku oparłem moto na betonie.. oparł się na kapie silnika i ma niestety dwa małe ślady.. całe szczęście nic się nie stało, ale wiem już że roztargnienie i głupota nie prowadzi daleko Very Happy pozdr
Powrót do góry
herber
Bywalec



Dołączył: 17 Wrz 2008
Posty: 238
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wrocław
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 11:38, 16 Mar 2009    Temat postu:
hehe.. no widzę Panowie, że nie jestem sam Very Happy

Oto moje historie tego typu (wszystkie z zetem):
1) Wyjeżdzam z podporządkowanej dróżki.. w zasadzie polnej.. dużo kamieni, wąska. Dojechałem do asfaltu i zatrzymałem się trochę zbyt gwałtownie przed wyjazdem na asfalt ze skręconą kierownicą.. błąd.. zecik zaczął powoli opadać na lewo. Oczywiście nie poddałem się i opuściłem go w trybie zwolnionym no i oparł się delikatnie na crashpadach i końcówce kierownicy. Zakwasy na plecach leczyłem kilka dni Wink

2) Tutaj straszna żenada.. a ile wstydu się najadłem ehh.. Zatem.. malutkie rondo.. dojeżdżam i zbyt późno zobaczyłem innego gościa wjeżdżającego z innej strony (rondo było malutkie, a tamten wjazd zza budynków). Gwałtowne hamowanie (przy małej prędkości).. i niestety nie zdążyłem wyprostować kierownicy. Poleciał na bok trochę bardziej ostro niż w poprzednim wypadku.. nie zdążyłem nawet się zaprzeć nogą.. i może dobrze bo plecy bym chyba zbierał przed dwa tygodnie po takim wysiłku Smile Generalnie bez strat.

3) Wczoraj.. zabrałem się za czyszczenie i smarowanie łańcucha.. stawiam na tylnim stojaku.. troche krzywo było więc opuściłem lekko a zecik zamiast na nóżkę to w drugą mańkę i oparł się ładnie lusterkiem o ściane Very Happy.. przez pół godziny potem oglądałem czy coś się nie wygieło.. ale dotknął chyba tylko lusterkiem... Możliwe żeby skrzywić cokolwiek przy czymś takim?... nie było to mocne uderzenie lecz takie oparcie na wyginającym się lusterku..
Powrót do góry
Zobacz profil autora
gromek2
Zaglądacz



Dołączył: 20 Wrz 2008
Posty: 99
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Białystok
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 17:45, 16 Mar 2009    Temat postu:
nie jestem ani ja ani wy sami

otoz: ostatnia sobota, pierwsze cieplejsze i suchsze dni w Białymstoku, jakby kto nie wiedzial to biegun zimna w Polsce
no to wyjezdzam i ja do babci na podworko wymienic olej i wogle przygotowac sprzeta do sezonu bez jakiegos wiekszego pospiechu
wjezdzam na podworko (mokra bagnista trawka po stopnialym sniegu) dodaje gazy, tylne kolo ucieka i juz leze na lewym boku na owej trawce, cale szczescie ze zecik oparl sie na mnie i na mojej lewej nodze, wiec wiekszym i mniejszych uszkodzen brak, jedynie troche blota na kierownicy i na mnie, ogolnie dobra przestroga przed sezonem
noga troche ucierpiala bo posiniaczona ale wazne ze zet caly, no i plecy podobnie po dzis dzien racza mnie zakwasem

[link widoczny dla zalogowanych]
na domiar zlego na cala sytuacje oko miala matula i przerazona wielce i cos wspomina o jakis "dawcach" Wink

ogolnie szczescie w nieszczesciu, uroki niecierppliwego czekania na sezon Razz


Ostatnio zmieniony przez gromek2 dnia Wto 11:07, 28 Mar 2023, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
herber
Bywalec



Dołączył: 17 Wrz 2008
Posty: 238
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wrocław
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 7:10, 17 Mar 2009    Temat postu:
Dobrze, że to była bagnista trawka.. tzn gdyby nie ona to nie byłoby wywroty pewnie.. ale dzięki temu noge masz w miare całą Smile
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gość







PostWysłany: Wto 17:00, 17 Mar 2009    Temat postu:
No to ja Wam też coś opowiem. Jadę sobie powoli przez wieś Bieżany i szukam numeru domu. Oczywiście są zupełnie popieprzone, więc trudno się zorientować. Nagle widzę właściwy numer, daję po hamulcach, motorek przechyla się w prawo, ale pod nogą zamiast asfaltu jest zapadnięte pobocze. Bardzo, powoli, ale nieubłaganie kładę sprzęta i wyobraźcie sobie nie mogę go podnieść!!!. Musiałem go położyć i jeszcze raz podnieść. Nie muszę Wam pisać, co na to moje plecy.
Pozdrawiam
Jacek
Powrót do góry
gromek2
Zaglądacz



Dołączył: 20 Wrz 2008
Posty: 99
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Białystok
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 20:40, 17 Mar 2009    Temat postu:
chyba prochu nie wymysle ale chyba wszem i wobec wiadomo, ze ...
[link widoczny dla zalogowanych]
jest zed, sa doznania Wink


Ostatnio zmieniony przez gromek2 dnia Pon 12:47, 09 Mar 2015, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
herber
Bywalec



Dołączył: 17 Wrz 2008
Posty: 238
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wrocław
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 7:11, 18 Mar 2009    Temat postu:
Jacek napisał:
No to ja Wam też coś opowiem. Jadę sobie powoli przez wieś Bieżany i szukam numeru domu. Oczywiście są zupełnie popieprzone, więc trudno się zorientować. Nagle widzę właściwy numer, daję po hamulcach, motorek przechyla się w prawo, ale pod nogą zamiast asfaltu jest zapadnięte pobocze. Bardzo, powoli, ale nieubłaganie kładę sprzęta i wyobraźcie sobie nie mogę go podnieść!!!. Musiałem go położyć i jeszcze raz podnieść. Nie muszę Wam pisać, co na to moje plecy.
Pozdrawiam
Jacek


Ano.. ja też jak już przejdzie moto pewien punkt przechyłu to nie jestem w stanie podnieść.. co najwyżej utrzymać chwilę lub delikatnie położyć. Potem stawałem z boku, obie ręce pod spód moto i w góre.. przy dobrych wiatrach się udaje choć wielkolud nie jestem Smile. Na tym rondzie co wyżej opisywałem to kumpel mi pomógł na całe szczęście..
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gość







PostWysłany: Pią 20:13, 10 Kwi 2009    Temat postu:
NO I STAŁO SIĘ!!!drugi dzien jazdy i żesz w mordę parkingówka.przejechałem ponad 300 mil i nic ,no i podjeżdżam pod dom juz bylem na miescu przypięcia mota ,ale tak se myslę może jeszcze pośmigam,no to jazda następne 20 mil,po tym wszystkim śmigam do domciu okryc moją bestję płachtą przed domem i zapiąć. (żeby zaparkowac muszę się nasilić bo mam ostry skręt na chodnik i brutalny burtnik)a co za tym stoi to mój pierwszy duży bike(nie tłumaczę się heheheh).za mocny skręt za duży gaz i gleba kuuuur......w...a...mać.na szczęście crash pady zdały egzamin.poszedłem na prawo kurka wodna POLECIAŁEM a pozdzierałem prawego crasha i trochę wydechu,lekko prawa klamka,i końcówka kiery nie wiem jak to nazwać,lekkie wgniotki no i pokryw co najbardziej załuje no i najważniejsze co nie mogę sie bujać to stopka od hamulca tylnego ''KU?RWA.nie mogę jeżdzić bo gdzie girę położe kit z tylnim bo i tak mało uzywany ale gira nie ma gdzie się podziać .część zamówiona bisness class jutro powinna przyjść .myślę że to przestroga przed tym co może mnie spotkać ALE NIE MUSI!!!POZDRAWIAM WSZYSTKICH PARKINGOWYCH PADÓW HEHEHE I MYSLĘ SOBIE OBY NIE WIĘCEJ!!!POZDRAWIAM(ZED JEST ZAJEBISTY,UWIELBIAM TO MASZYNĘ)POZDROO!!!
Powrót do góry
herber
Bywalec



Dołączył: 17 Wrz 2008
Posty: 238
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wrocław
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 7:29, 14 Kwi 2009    Temat postu:
Widać troche mocna ta gleba parkingowa Smile. Ale oberwało właśnie to co zwykle obrywa.. końcówki kiery, crashpad, ewentualnie wydech i podnóżki jak się mocniej walnie.. wymienisz i będzie jak nowe.
Swoją drogą ponoć najwięcej wypadków zdarza się właśnie najbliżej domu.. gdy już człowiek się rozluźnia..
Powrót do góry
Zobacz profil autora
loozzz
Zetofil



Dołączył: 13 Maj 2008
Posty: 1050
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 9:26, 24 Kwi 2009    Temat postu: loozzz'acka gleba ;-)
Wczoraj wieczorem zaliczyłem glebę, podczas parkowania Wink
Podjechałem do biura, zatrzymałem się pod budynkiem i..... ze zmęczenia i zamyślenia zapomniałem postawić nogę na ziemi. Poleciałem na prawą stronę. W ostatniej chwili się obudziłem i zareagowałem, ale motor już był za ciężki,żeby go utrzymać.
Tak więc, położyłem go na prawej stronie.
Na szczęście nic się nie stało, poza drobnymi rysami na dwóch deklach.
Jednakże walka,żeby go podnieść.... masakra... Smile
Udało się,ale co się napociłem to moje...

Nie sądziłem,że mogę kiedykolwiek być tak zmęczonym, aby wyłączyć odruchy... a jednak można..

Do zobaczenia w weekend.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
herber
Bywalec



Dołączył: 17 Wrz 2008
Posty: 238
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wrocław
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 10:17, 24 Kwi 2009    Temat postu: Re: loozzz'acka gleba ;-)
loozzz napisał:


Nie sądziłem,że mogę kiedykolwiek być tak zmęczonym, aby wyłączyć odruchy... a jednak można..



Hehe.. dlatego właśnie jak jestem zmęczony to wybieram autko Wink Choć samo zobaczenie zeta podnosi mi poziom adrenaliny także na to trzeba wziąść poprawke Wink
Powrót do góry
Zobacz profil autora
loozzz
Zetofil



Dołączył: 13 Maj 2008
Posty: 1050
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 10:23, 24 Kwi 2009    Temat postu: Re: loozzz'acka gleba ;-)
herber napisał:
loozzz napisał:


Nie sądziłem,że mogę kiedykolwiek być tak zmęczonym, aby wyłączyć odruchy... a jednak można..



Hehe.. dlatego właśnie jak jestem zmęczony to wybieram autko Wink Choć samo zobaczenie zeta podnosi mi poziom adrenaliny także na to trzeba wziąść poprawke Wink


Mnie też podniosło... zwłaszcza gdy zobaczyłem jak leży.. Wink
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.z1000.fora.pl Strona Główna -> Technika jazdy Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony 1, 2, 3  Następny
Strona 1 z 3

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group Boyz theme by Zarron Media 2003



Regulamin